Chyba większość z nas zaczynając naukę w szkole podstawowej,
ucząc się dzielić, usłyszała od swoich rodziców, czy innych ludzi ze swojego
otoczenia taki oto wierszyk:
„Pamiętaj ch…..,
nie dziel przez
zero!”.
Przekonany o
poprawności tego niezwykle wpadającego w ucho utworu, przyjąłem do wiadomości,
że tak jest. Wątpliwości nabrałem jednak półtora roku temu, po przeczytaniu o
dylatacji czasowej, gdy „dokształcałem się”, czytając książkę od fizyki.
„W szczególnej
teorii względności czasy przebiegu tego samego zjawiska dla różnych
obserwatorów są powiązane zależnością:
Δt=yΔt0
gdzie:
Δt0 – czas trwania zjawiska
zarejestrowany przez obserwatora spoczywającego względem zjawiska,
Δt – czas trwania tego samego zjawiska
zachodzącego w układzie odniesienia pierwszego obserwatora rejestrowany przez
obserwatora poruszającego się względem pierwszego z prędkością v,
y=1/((1-(v^2/c^2))^1/2) -
czynnik Lorentza,
v – względna prędkość obserwatorów,
c – prędkość światła w próżni.”
(źródło:
pl.wikipedia.org).
Należy zacząć od
tego, że w ogóle teoria względności czasami topornie wchodzi do głowy.
Szczególnie jeśli wyobrazimy sobie podróże w czasie (ale tylko w przyszłość),
albo inne dziwne zjawiska z nią związane. To jednak temat na inne rozważania.
Tak czy inaczej, gdy już zrozumiałem o co chodzi, zauważyłem jedną rzecz:
Co by było,
gdyby względna prędkość obserwatorów wynosiła właśnie c. W końcu światło – fala
elektromagnetyczna w próżni (bo w innym ośrodku z tego co mi wiadomo
niekoniecznie) ma właśnie taką prędkość.
Spójrzmy więc co
by było, gdy za v podstawimy c. W mianowniku pod pierwiastkiem otrzymamy 1-1=0.
Otrzymujemy 1/0 Δt0
= Δt.
Oczywiście od
razu podsunąłem to Wiktorowi i nie pozostało nic innego, jak zapytać o to panią
od fizyki. Nie, dała jednoznacznej odpowiedzi, ale w końcu stwierdziliśmy, że
ciężko będzie cokolwiek udowodnić i daliśmy sobie z tym spokój.
Temat powrócił
przy omawianiu funkcji homograficznych. Spójrzmy na wykres funkcji
y=100/x i zobaczmy
jak zmienia się wartość dla poszczególnych argumentów.
x=100 y=1
x=10 y=10
x=1 y=100
x=0,1 y=1000
x=0,01 y=10000
x=0,001 y=100000
Widzimy
ewidentnie, że gdy x zbliża się do zera, to y zmierza do nieskończoności.
W tym czasie
zafascynowany byłem ciekawym spostrzeżeniem
0,999999999999999…=1
Dowód do
wyprowadzenia zostawiam Wam. Napisałem o tym dlatego, że wtedy pomyślałem, że
skoro 0,9999999…=1 to może 0,000000000…1 = 0. Wniosek z tego – można dzielić
przez zero.
Mówi się, że
granicą, czy asymptotą wartości tej funkcji przy x dążącym do zera jest
nieskończoność. Wykres ciągle zbliża się do x=0 jednocześnie zwiększając swoją
wartość. Więc wniosek jest taki – w końcu przetnie się z zerem, ale będzie miał
wtedy wartość równą nieskończoność. Tu trzeba postawić sobie sprawę jasno –
nieskończoność nie jest bardzo dużą liczbą, bo z takim założeniem do niczego
nie dojdziemy. Nieskończoność jest po prostu nieskończenie dużą liczbą, coś
czego nie możemy pojąć, czy policzyć. Tylko z takim założeniem mogliśmy
rozważać, czy da się dzielić przez zero.
W celu
sprawdzenia czy mam racje wszedłem na wikipedie i niestety zawiodłem się. „To
nie ma sensu” było napisane. Podobne przemyślenia do moich pisano na niejednym
forum matematycznym, jednak większość z nich zostawała od razu negowana.
Jednakże co z
tego, że nie umiemy sobie wyobrazić nieskończoności? Czy to znaczy, że nie
istnieje?
Tak, to właśnie
wtedy powstawało nasze dzieło „Świat jest inny niż nam się wydaje” i właśnie z
nim wiążę się dalszy ciąg tej historii.
Gratulacje! Właśnie odkryłeś typ porządkowy (omega plus jeden).
OdpowiedzUsuńKomentarze tak bardzo skasowane ;)
OdpowiedzUsuńale, że co? Ciężko dodać komentarz, czy ja kasuje, czy do notki uwagi? Niebawem "recenzja" notki więc może coś się uda wyjaśnić.
UsuńNapis 0,00000000000.....1 nie ma kompletnie żadnego sensu.
OdpowiedzUsuń